Jednym z moich fotograficznych marzeń było udokumentowanie porodu. Udało się w tym roku – zrobiłam reportaż z porodu. 10 lat temu, kiedy sama byłam w ciąży, nie słyszałam nawet o takiej możliwości w Polsce. A nawet gdybym słyszała, nie byłabym gotowa do tego pomysłu. Z upływem lat i doświadczeń diametralnie zmieniłam zdanie. Teraz wiem, że chciałabym mieć taką wyjątkową pamiątkę. Przecież przyjście na świat Nowego Człowieka to niepowtarzalny moment! Emocje, hormony i ból są tak silne, że potem wiele momentów nam umyka. Jest to również niesamowita pamiątka dla samego dziecka. Szczególnie, jeśli jest to poród rodzinny, gdzie tata aktywnie wspiera rodzącą mamę. Te ujęcia, gdzie widać miłość, czułość i bliskość rodziców są przepiękne i niesamowicie wzruszające. To jest też ważny powód dla którego warto zaufać profesjonalnemu fotografowi – dzięki temu, będziecie mieć aktywne wsparcie partnera i zdjęcia na których jesteście razem.
Poród odbył się w Rydygierze. Położna była fantastyczna. Przyszła mama była fantastyczna – podczas skurczów śpiewała taaaaaaak – na otwarcie i przywitanie swojego synka. Byłam pod ogromnym wrażeniem, bo brzmiało to pięknie, nie tak, jak pełne rozpaczy krzyki, jakie słyszałam, kiedy sama trafiłam na porodówkę. Nie było absolutnie porównania. Totalnie inna jakość. Byłam po prostu urzeczona. Tata również był fantastyczny. Mimo współczującego przerażenia, widocznego momentami na twarzy, był, przytulał i odsuwał się, kiedy dostawał taki sygnał. Wspólnie dziękowali sobie, wyznawali miłość i jeszcze raz dziękowali jedno drugiemu, za to, że to drugie jest. Kochani, to był najintymniejszy, najromantyczniejszy moment, jaki widziałam i fotografowałam do tej pory. W ogóle reportaż z porodu to jedna z najintymniejszych sesji, jaką mogłam sobie wyobrazić.
Niestety w kluczowym momencie lekarze kazali mi wyjść z sali. Nie chciałam się z nimi spierać … Udało mi się zrobić zdjęcie jedynie zza drzwi, a potem przecięcie pępowiny zza pleców personelu. Wróciłam na salę dopiero, po wyjściu lekarzy.
Jestem szalenie wdzięczna za możliwość uczestniczenia w narodzinach Adasia, a także wzruszona i zaszczycona zaufaniem, jakim obdarzyli mnie rodzice. Bardzo serdecznie dziękuję.
Leave a reply